poniedziałek, 9 lipca 2012

Maluszki

Pewnego dnia już miałam pewność, że przybędzie mi kilka małych chomiczków. Z racji, że nie było to świadome działanie i nie wiedziałam kiedy to nastąpi, dlatego wyglądałam codziennie. Aż pewnego dnia.. moje dwa dorosłe chomiki uspokoiły się, przestały sobie dogryzać i zapadły w sen, dłuuuugi sen, jakby były ekstra zmęczone, a spod jednego chomiczka wystawało coś ... innego :-) w tamtym momencie cięzko było mi określić co to jest, jakby kawałek ciałka, bez sierści, taka kuleczka wielkości malutkiej fasolki. Domyśliłam się że moja chomicza rodzina się powiększyła, zostawiłam ich w spokoju i czekałam na rozwój wydarzeń. Akurat tego dnia miałam zaplanowane zmienić im ściółkę, a że stało się jak się stało to już lepiej nie tykać, nie ruszać i wytrzymać :-) Na trzeci dzień Hultajka pozwoliła mi je obejrzeć z daleka :-)

Oto fotorelacja od momentu urodzenia do momentu samodzielności :

DZIEŃ 3:
  Małe chomiki szybciej przypominają krewetki niż cudowne małe roborki :-) Hultajka okazała się być bardzo dobrą i dzielną matką. Urodziła 7 młodych!!! i żadnego nie zjadła ;-) Cierpliwie znosiła wszelkie karmienia.



DZIEŃ 6:
U małych chomiczków widać już sierść, ukształtowały się uszka i zaczynają się kształtować oczka :-)
 Małe pędraki na oślep szukały matki :-) Był jeden taki "odrzucony"... leżał poza gniazdem, ewidentnie wydalony przez matkę... na początku myślałam, że Hultajka wyeliminowała najsłabsze ogniwo, żeby pozostałym starczyło mleczka, ale jakże było moje zdziwienie jak chodziła tamtego specjalnie karmić. Nie chcąc brać w ręce, na łyżeczce przeniosłam osobnika do gniazda, lecz krótko po tym, znowu leżał oddzielnie, podejrzewam, że ten sam... być może był za silny i wszystkim zabierał mleko, po kilku dniach ponowiłam próbę dorzucenia do gniazda i został tym razem przyjęty :-) dziwaczna i nieodgadniona natura chomiczków :D



DZIEŃ 9:
Niby jeden dzień różnicy... a sierśc dluższa, oczka bardziej ukształtowane, łapki.... ale nadal tylko spią i jedzą :D dla matki podawałam mleczko, takie zwykłe krowie, ale pół łyżeczki, nie więcej, starałam się codziennie, ale różnie to bywało. Wbrew wszelakim opiniom: NIE ZASZKODZIŁO!! Maluchy zdrowo rosły, Hultajka też sie dobrze czuła, nei miała żadnych problemów z brzuszkiem a mleczko piła lapczywie :D a jaką sierść miała rozjaśniona pulchniutką, jakby ktoś jej nowe futerko dał :D Któregoś razu, jak maluchy były większe również podałam mleczko, odwróciłam głowę bo akurat cos tam oglądalam :-) w pewnym momencie czuję opór - zagladam a tam... dookoła lyzeczki siedem maluszków piją lapczywie mleczko i tylko ogonki sterczały :D za dużo im nie pozwoliłam pić bo balam się o reakcję.

DZIEŃ 10:
Nic nowego poza pierwszymi próbami pełzania. Poniżej Hultajka dzielnie znosząca karmienie :-)
 Matka maluchy przenosiła co kilka dni. Niesamowity to widok, jak bierze takiego malucha w pyszczek i jak próbuje przetransportowac go przez pionowy tunel.  A jaka technika!!!! Jak już była u góry tunelu, to się zapierała nóżkami tak że wychodziła z tunelu na plecach, potem jak już cała lezała na podeście wówczas się przewracała do pionu i szła dalej. oczywiście nie wypuszczając maleństwa z pyska. Wszystko po to, aby maluchowi nic się nie stało.
 Pewnego razu Hultajka wszystkie maluchy przeniosła na pięterko. Tam ryzyko wypadnięcia młodych przez kratę, dlatego przełożyłam kratę pleksą tworząc barierkę. Zadziałało w 100%, w dodatku ich "pierzynka" nie wylatywała mi poza klatkę :-) 

DZIEŃ 11:
Pierwsze próby samodzielnego jedzenia oraz ćwiczenia w napełnianiu i opróżnianiu worków.

Dzień 14:
z oczkami jeszcze przymkniętymi pierwsze spacery po klatce. Naprawdę zadziwiające jak na takich wykałaczkach mogą oni sobie biegać nie robiąc sobie krzywdy... a ganiały już jak perszingi....

DZIEŃ 17:
Pierwsza próba brania na ręce :D
Wydaje mi się, że mogłam już ze 2-3 dni wcześniej spróbować, ale wolałam nie ryzykować... może i dobrze, że tak się stało bo małe chomiczki rozwinęły się prawidłowo.
Urodzona modelka :D

DZIEŃ 18:
Chomiki to śpiochy, każdy to wie.. a to jakie pozy przyjmują podczas spania to tylko niezłe wyzwanie dla aparatu fotograficznego ;-)


 ^^ słodziaki :D i weź tu ich nie kochaj :D

DZIEŃ 19:
Chomiki już praktycznie samodzielne. Jak zgłodnieje to wie gdzie szukać jedzonka. Jednak nadal przy matce czują się najbezpieczniej :-)


DZIEŃ 20:
To zdjęcie nie potrzebuje komentarza :D


DZIEŃ 21:

 ^^przysięgam, że to zwykła polna trawa :D
 ^^uwaga porywają mnie kosmici :D

DZIEŃ 22:

 DZIEŃ 35:
Chomiki w pełni samodzielne, myslę że można odłączac już je od matki. Radzą sobie doskonale we wszystkim, jednak najlepiej wychodzi im harcowanie we własnym towarzystwie.
 ^^czego tu? bez pestek nie wpuszczamy :D
 ^^ przecież śpimy nie widać?:???
 ^^na górze od lewej: zapasy sumo, po prawej pokonany, na dole Hultajka :D
 Chomiki są jeszcze wielkościowe dużo mniejsze od dorosłego osbnika, ale ... nawet mniejsze widywałam w zoologikach.

Często w sklepach nie potrafią określić kiedy chomiczek się urodził, ale myślę że dzięki tej fotorelacji nie jest to trudna sprawa określić mniej więcej po wielkości chomika jego wieku. Powodzenia!

wtorek, 27 września 2011

ostatni grubaśny dzień

To czy Hultaj okaże się Hultajką i zostanie mamą, nie wiedziałam prawie do końca wyjaśnienia. Pierwsze co zwróciło moją uwagę to systematyczne głośne walki, jakie chomiki odgrywały między sobą. Na początku trochę zaskoczyło mnie ich zachowanie, bo przecież przez tak długi okres czasu było wszystko ok. Nawet ze względu na to, że przez te 3 miesiące nie pojawiły się małe chomiczki, zaczęłam porzucać wszelkie wątpliwości czy oby to jest parka.
Wracając do walk. Chomiki zaczęły się systematycznie tłuc. Wyglądało to mniej więcej w ten sposób, że jeden sobie stał/jadł/spał szedł drugi i w momencie jak dojrzał tego pierwszego to zaczynał go tłuc. Zaczęłam się martwić tym zachowaniem i się głęboko zastanawiać czy nie trzeba by było ich rozdzielić. Czemu zwlekałam z ich rozdzieleniem? Nie wiem... może temu że jak spały to tak słodko do siebie przytulone, że byłam pewna że jak ich rozdzielę to będą za sobą tęskniły.
Bacznie obserwując poczynania moich stworków oraz zasięgając informacje w necie, naszły mnie wątpliwości czy oby przypadkiem Hultajka nie jest w ciąży i zaczęłam ją baczniej obserwować pod tym kątem..
Objawy? Tak naprawdę pierwszym i jedynym objawem, jak się potem okazało,  były właśnie te bójki. Dopiero na około 7 dni przed rozwiązaniem [ciąża chomika roborowskiego trwa około 19-22dni], trzymając ją na rękach miałam wrażenie, że brzuszek jakby większy :-)))))) Wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, ale teraz ogarnęła mnie lekka panika że co ja zrobię z tymi małymi chomiczkami???????
Z każdym dniem potem brzuszek wydawał się minimalnie większy. Ostatnie dni Hultajka była nad wyraz spokojna, taka osowiała, bez życia, ciężko jej było się poruszać :-))) ostatniego dnia zaskoczyła mnie swoją witalnością. Biegała po klatce [tylko po schodkach bo w tunelu nie dała rady się wciągnąć], biegała w kółku jak oszalała, na "spacerze" też była wszędobylska. Poniżej kilka fotek z tego, jak się potem okazało, ostatniego dnia przed urodzinami :-))))
  
Hultajka na kołowrotku 























Zdjęcie może nie za ciekawe i wyraźne, ale doskonale ujmuje ten piękny duży brzuszek :-)))))) 
 ^^Jak widać apetyt dopisywał :D
 ^^Spotkanie chomika z myszką :D i choć Hultajka okazała duże zainteresowanie to myszka ani drgnęła ;-)))
^^Hultajka wszędobylska, klawiatura jej się wybitnie spodobała i chciała chodzić tylko po niej :-)

Tak sobie biegała biegała biegała, aż w końcu padła jak stała. Własnei w takiej oto pozie jak na zdjęciu powyżej. Jak się kładlam spać to jeszcze w takiej pozycji ją widziałam. Przyznajcie, że niezła z niej kuleczka... i pomysleć, że jest w niej 7 małych stowrzonek :-)))))))))
Nie mogłam się oprzeć pokusie, żeby uwiecznić to na filmie :D Proszę tylko zwrócić uwagę jak ta łapka słodko wystaje za kratami :D


piątek, 4 marca 2011

jak ten czas szybko leci

W tym tygodniu minął rok odkąd moje małe stworki są u mnie :-)
 Niesamowite, jak przez ten czas zawładnęły moim życiem. Nie wyobrażam sobie teraz mojego pokoju bez nich. I co z tego, że dzień śpią a w nocy mi spać nie dają. I co z tego, że przez ich spryt ciężko czasem ich utrzymać na rękach? I co z tego, że... w sumie to więcej wad ich nie znam :-)
Rankiem kiedy się budzę, one udają że śpią, ale niech tylko zacznę dawać oznaki, że wstaję z łóżka... one nie wiadomo skąd pojawiają się przy kracie [jakby od zawsze tam były] i tylko czekają aż im dam upragnioną, najsmakowitszą pesteczkę :D zaczyna się walka... jeden przez drugiego, kto bliżej kraty, kto wyżej się wdrapie, czasem ktoś komuś stanie na głowie.... widok taki, że ubaw po pachy :D i od razu milej zaczyna się dzień :-)
Czasem ich wspólne zabawy, gonitwy, wyścigi kto zajmie więcej miejsca w miseczce z jedzeniem, albo bicie rekordu chomikowego Guinnessa na ilość chomików korzystających jednocześnie z poidełka kulkowego. Moim chomikom udało się to w 3 chomiki... ktoś ma lepszy wynik? :D

Minął rok nie wiadomo kiedy.... i przeraża mnie widmo kolejnego roku, bo chomiki roborowskiego żyją zazwyczaj 2 latka :(((((((( staram się o tym nie myśleć.... ale weź i weź.... 
Żeby nie kończyć na smutno, jeszcze jedna fotka :D

wtorek, 22 lutego 2011

płeć

Dzisiaj temat niebywale trudny do stwierdzenia, mianowicie 
"JAK ROZPOZNAĆ PŁEĆ CHOMIKA?"
W internecie można znaleźć wiele tekstów oraz obrazków, które mogą pomóc w odróżnieniu płci chomika. Trudność rozpoczyna się w momencie gdy mamy do czynienia z chomikami z rodziny karłowatych, czyli między innymi Chomikami Roborowskiego. Osobiście bardzo wiele czasu poświęciłam na odgadnięcie owej zagadki, a informacje w internecie, do których docierałam niewiele mi pomagały.
Poniżej przedstawiam fotografie okolic płciowych chomika roborowskiego, a autentyczność diagnozy potwierdziła sama natura ;-)
samiczka


 Wyżej została pokazana samiczka Hultajka. Odległość między otworkami szacuję "na oko" około 3-5 mm. Samiczki dodatkowo mają charakterystyczny szeroki rozstaw tylnich łap jakby na boki.
samiec
Na powyższym zdjęciu jest samiec Omnibus. Zauważamy większą odległość między otworkami, a tylne łapki nie są tak rozstawione po bokach jak u samiczki. Omnibus na tym zdjęciu ma rok, więc bez problemu dostrzegamy u niego rozwinięte jądra.

Jak widać, u dorosłych osobników rozpoznanie płci nie jest aż takie trudne.
Najprostszym sposobem jest wizualne porównanie ze sobą dwóch chomików.
Trudniejsze rozpoznanie jest u młodych chomików, u których różnica w odległościach między otworkami jest naprawdę niewielka i niejednego "fachowca" już zmyliła.
Ja kupując swoje chomiki nie znałam ich płci. Pan z zoologika od niechcenia powiedział "chyba samce". Próbując rozpoznać ich płeć na początku przyjęłam tezę, że pan z zoologika miał rację. Potem po poczytaniu co nieco w necie stwierdziłam że to jednak dziewczynki. Z czasem nie byłam już taka pewna i znów twierdziłam że to chłopaki. Jednak natura rozwiązała kategorycznie ten problem. Hultaj okazał się być Hultajką, a natura obdarowała nas ślicznymi małymi chomiczkami w ilości sztuk 7 :D ale o tym w kolejnych postach.

poniedziałek, 21 lutego 2011

jak oni biegają :-)))))

Moje chomiczęta to przezabawne stwory. Często dostarczają mi ubawu po pachy. Bardzo często w tych momentach nie mam pod ręka swojego aparatu aby uwiecznić te chwile, lub warunki nie sprzyjają do uwiecznienia tych chwil w przyzwoitej jakości. 
Poniżej przedstawiam jeden z filmików, który udało mi się nakręcić w momencie totalnego zaskoczenia dla mnie.
Wasze chomiki tak potrafią? :D
Z góry przepraszam za jakość. Biegające chomiki zaskoczyły mnie późnym wieczorem w trakcie relaksu przy moim ulubionym animowanym serialu polskiej produkcji [z którego nie wszyscy Polacy są dumni], który słychać w tle.

niedziela, 5 grudnia 2010

dlaczego dwa?

Edukacja ludzi na temat chomików jest stereotypowa. Zazwyczaj wszyscy myślą, że można mieć tylko jednego chomika :-)
I mają rację :-) Chomiki to samotniki. Lubią być same, zależne tylko od siebie, takie "pępki świata".
Jednak nie dotyczy to chomików roborowskiego. 

Chomik Roborowskiego jest zwierzątkiem stadnym, lubi towarzystwo, lubi mieć się z kim pobawić. 
Oczywiście zanim kupiłam moje stwory, wyedukowałam się na ten temat wiedzą z internetu, więc zakup dwóch na raz był bardzo przemyślany.

Był to oczywiście strzał w 10! Roborki uwielbiają wspólna zabawę, ganiane się po klatce co wygląda tak jakby grały w berka. Jednak najbardziej uwielbiają wspólnie spać. Wtulają się w siebie wzajemnie jak w puchowe kołderki. Zresztą popatrzcie sami:




dzień z życia chomyka

Pierwszy dzień moich czworonogów było pełne strachu.
Oczywiście pomijam fakt, że jak siedziałam w pracy, a one w domku... to rwałam wręcz włosy z głowy czy im niczego nie braknie, czy mają jedzonko, czy picie, czy się nie pogryzły, czy nóżki gdzieś nie wsadziły itd itd.....
[pomijam jaką radoche mieli ze mnie moi współpracownicy]. A żebym mogła to bym zadzwoniła do chomyków się spytać czy im nic nie brakuje i czy wszystko w porząsiu :D


Z tym strachem to bardziej miałam na myśli wspólne zachowanie czworonogów. 

Po wpuszczeniu do klatki w ogóle nie zauważyły pełnych walorów klatki. Chodziły jak otumanione po ściółce bojąc się siebie wzajemnie. Gdy napotkały się na swoich dróżkach, obwąchały się niepewnie i każde  wystraszone z impetem w tył zwrot i takiego rozpędu dostawały że zatrzymywały się plackiem na klatce. 

Bałam się, że mogą sobie przez to coś zrobić. No ale nic pozostało czekać i obserwować. Skończyło się na tym, że Hultaj i Omnibus  spędzili nockę i dzień śpiąc w przeciwległych kątach. 

Ich początkowe zachowanie było trochę nie zrozumiałe, ponieważ wzięłam je z jednego gniazda, do domu przetransportowałam w jednym naczynku i jednocześnie razem wpuściłam do klatki.

Z następnym dniem było już lepiej. 
"Zauważyli się" i zaakceptowali. Miło było patrzeć na ich wspólne wygłupy :-)