W tym tygodniu minął rok odkąd moje małe stworki są u mnie :-)
Niesamowite, jak przez ten czas zawładnęły moim życiem. Nie wyobrażam sobie teraz mojego pokoju bez nich. I co z tego, że dzień śpią a w nocy mi spać nie dają. I co z tego, że przez ich spryt ciężko czasem ich utrzymać na rękach? I co z tego, że... w sumie to więcej wad ich nie znam :-)
Rankiem kiedy się budzę, one udają że śpią, ale niech tylko zacznę dawać oznaki, że wstaję z łóżka... one nie wiadomo skąd pojawiają się przy kracie [jakby od zawsze tam były] i tylko czekają aż im dam upragnioną, najsmakowitszą pesteczkę :D zaczyna się walka... jeden przez drugiego, kto bliżej kraty, kto wyżej się wdrapie, czasem ktoś komuś stanie na głowie.... widok taki, że ubaw po pachy :D i od razu milej zaczyna się dzień :-)
Czasem ich wspólne zabawy, gonitwy, wyścigi kto zajmie więcej miejsca w miseczce z jedzeniem, albo bicie rekordu chomikowego Guinnessa na ilość chomików korzystających jednocześnie z poidełka kulkowego. Moim chomikom udało się to w 3 chomiki... ktoś ma lepszy wynik? :D
Minął rok nie wiadomo kiedy.... i przeraża mnie widmo kolejnego roku, bo chomiki roborowskiego żyją zazwyczaj 2 latka :(((((((( staram się o tym nie myśleć.... ale weź i weź....
Żeby nie kończyć na smutno, jeszcze jedna fotka :D